Pierwotne idee jakim hołdował pierwszy internetowy bank w Polsce, który istnieje już (jak ten czas leci) od ponad 10 lat, zostają gdzieś po drodze zatracane. Początkowo wielka rewolucja, darmowe prowadzenie konta, darmowe przelewy(większość) i dostęp do karty debetowej. Wspaniała idea, która zdawała się przyświecała twórcom i pracownikom banku była prawdziwa. I nie była jedynie sezonową przynętą na klientów, przeradzającą się w pełne pułapek kąsających nasze oszczędności konto, już po kilku miesiącach.
Widać, że bankowi zależało na tym, aby większość jego usług była darmowa. Tym się chlubił i z tego słynął, o czym głośno było jeszcze nie tak dawno w jednej z ostatnich kampanii reklamowych, mówiącej aby dać spokój 'bankom dinozaurom', które nie dość że na ROR'ze dają jakiś promil procenta, to jeszcze zżerają dodatkowe opłaty gdzie tylko się da. Atutami kont w mBanku, były proste i przejrzyste zasady i taniość, taniość, która plasowała eKonto w czołówce kont na których możemy trzymać pieniądze na bieżące potrzeby. Niestety kto wszedł miedzy 'banki dinozaury' musi krakać jak i one.. czy jak to tam w tym przysłowiu było..
Widać jednak wraz z odejściem ostatniego prezesa i przyjściem nowej gwardii Cezarego Stypułkowskiego, zmieniły się nieco priorytety. Idą zmiany? Czy na lepsze? No jak widzimy po zapowiedzi wprowadzenia opłat za kartę debetową. Dla banku zapewne będzie to na plus, dzięki takiej operacji dostaną potężny zastrzyk pieniędzy. Niestety nie jest to na rękę użytkownikom banku. Którzy w większości są świadomymi klientami, ceniącymi sobie brak opłat lub prostą możliwość w ich ominięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz